„SECRET SERVICE” I PIERWSZY TEST POLSKIEGO CROWDFUNDINGU

W ostatnich dniach wiele mówi się o fiasku reaktywacji czasopisma „Secret Service”. Fundusze na realizację projektu zostały zebrane za pomocą finansowania społecznościowego. Projekt ten okrzyknięto największym sukcesem polskiego crowdfundingu. Prześledzenie losów projektu pozwala przekonać się, czy stosowane dotychczas rozwiązania prawne gwarantują skuteczne działanie mechanizmu crowdfundingu.

W sprawie zaistniał następujący stan faktyczny (wiedzę o zdarzeniu oparłem na informacjach zamieszczonych w Internecie):

1) Na portalu polakpotrafi.pl odbyła się kampania crowdfundingowa, której celem było uzyskanie środków pieniężnych na ponowne wydawanie czasopisma „Secret Service”. „Secret Service” jest to cenione czasopismo o grach komputerowych, które było wydawane w latach 90-tych. Twórca kampanii był związany z czasopismem, a także wspierany przez osoby, które tworzyły „Secret Service”. Kampania promocyjna odwoływała się do historycznej i sentymentalnej wartości marki czasopisma.

2) W wyniku kampanii crowdfundingowej twórca projektu uzyskał kwotę 284.110 zł, która niemal 3-krotnie przewyższyła oczekiwany wynik.

3) We wrześniu 2014 r. ukazał się pierwszy numer czasopisma „Secret Service”.

4) W grudniu 2014 r. twórca projektu oświadczył, że nie dysponuje już prawami do znaku towarowego „Secret Service”. Zostało ujawnione, że znak towarowy „Secret Service” należy do spółki Bronwald Sp. z o.o. Okazało się nowiem, że twórca projektu posiadał jedynie licencję (prawo do korzystania) do znaku towarowego „Secret Service”, która to licencja wygasła.

5) Następnie twórca projektu oświadczył, że w miejsce czasopisma „Secret Service” będzie wydawany nowy magazyn o nazwie „Pixel”, który powstanie z wykorzystaniem środków zdobytych w wyniku kampanii crowdfundingowej dla „Secret Service”.

6) Twórca projektu ostatecznie wskazał, ze osoby, które za udzielone wsparcie miały otrzymać jeszcze 4 numery „Secret Service” mają możliwość wyboru pomiędzy: otrzymaniem 5 numerów czasopisma „Pixel” albo zwrotem części środków, stanowiącej równowartość 4 brakujących numerów czasopisma „Secret Service”.

Już na pierwszy rzut oka widać, że sprawa ta ukazała niedoskonałość regulaminów portali crowdfundingowych. Regulamin na stronie portalu polakpotrafi.pl stanowi, że – w praktyce -wspierający projekt nie dokonują wsparcia w zamian za realizację projektu crowdfundingowego, ale w zamian za tzw. świadczenie wzajemne (zob. § 8 regulaminu). Wprawdzie regulamin przewiduje, że celem kampanii prowadzonych na platformie jest pozyskiwanie środków finansowych na zrealizowanie projektu, jednakże w zamian za wsparcie pieniężne twórca projektu zobowiązuje się jedynie do spełnienia świadczenia wzajemnego w postaci „nagrody”. Paradoksalnie, centralne miejsce zajmuje więc otrzymanie „nagrody”, a nie samo wykonanie projektu.

W praktyce, w przypadku gdy wspierający wpłacił na rzecz twórcy projektu „Secret Service” kwotę 60 zł i wskazał, że chce w zamian otrzymać kufel na piwo z logiem „Secret Service”, wówczas twórca projektu jest zobowiązany do dostarczenia kufla na piwo z logiem „Secret Service”, nie zaś do dostarczenia kufla z logiem „Secret Service” oraz reaktywacji czasopisma „Secret Service”.

Powyższą wykładnię zdaje się potwierdzać sam operator platformy, który w oświadczeniu z dnia 11 grudnia 2014 r. stwierdza, cyt. „Uczciwie jednak musimy tutaj zaznaczyć, że w świetle prawa, jak i naszego regulaminu, jeżeli projektodawca dostarczył Wam np. kufel, który wybraliście, to nagroda taka traktowana jest jako zrealizowana. Tym samym, jako platforma crowdfundingowa, nie możemy oczekiwać czy naciskać na projektodawcę, by zwracał za to pieniądze”.

Istotnie, w takiej sprawie trudno było by skutecznie dochodzić od twórcy projektu zwrotu pieniędzy na drodze postępowania sądowego. Nie wynika to jednak z obowiązujących przepisów prawa, a jedynie z treści regulaminu portalu. Jak już wskazałem we wcześniejszych artykułach, przyjęcie, że do crowdfundingu znajduje zastosowanie instytucja „świadczenia wzajemnego” jest błędne. Celem crowdfundingu nie jest bowiem przekazanie „nagród” wspierającemu w zamian za wsparcie, ale wsparcie twórcy przy wykonaniu projektu, a nagrody stanowią jedynie dodatek.

Odnośnie odpowiedzialności twórcy projektu „Secret Service” wypowiem się z dużą ostrożnością – nie znam wszystkich okoliczności sprawy. Bezsporne pozostaje to, że na dzień dzisiejszy realizacja projektu reaktywacji „Secret Service” zakończyła sie niepowodzeniem. Sytuację można interpretować wielorako; przy ocenie odpowiedzialności kluczowy jest zamiar twórcy projektu. Inna jest sytuacja, jeżeli twórca projektu działał z zamiarem bezpośrednim wprowadzenia wspierających w błąd w ten sposób, że widział, iż po wyjściu kilku numerów czasopisma „Secret Service” wygasną prawa do znaku towarowego i kontynuowanie wydawnictwa nie będzie możliwe. Inna jest też sytuacja, gdy tako stan rzeczy wynika jedynie z błędnego sporządzenia umowy licencyjnej. Inna jest wreszcie sytuacja, gdy twórca projektu był zmuszony do zawarcia umowy licencyjnej o takiej treść (choć w takim przypadku winien był poinformować o tym wspierających). Abstrahując od powyższego, nie można zapominać, że w oficjalnym opisie projektu twórca zapewnił, cyt. „sprawy formalno-prawne zostały zapięte na ostatni guzik, by się już nigdy nie powtórzyły stare problemy”. Tymczasem w niniejszej sprawie z pewnością tak nie było.

Ogólnie rzecz biorąc, z uwagi na przeważającą liczbę wpłat o niskiej wartości, wspierający raczej nie będą decydowali się na podjęcie kroków prawnych w stosunku do twórcy projektu. Dlatego tym ważniejsza okazuje się rola operatora platformy. W niniejszej sprawie z aprobatą patrzyłem na działania podjęte przez operatora polakpotrafi.pl. Operator zadziałał szybko i sprawnie. Z przekazywanych komunikatów wynika, że to on nakłonił twórcę projektu do umożliwienia zwrotu pieniędzy wspierającym.

Reasumując powyższe, sprawa „Secret Service” z pewnością wpłynie negatywnie na wizerunek polskiego crowdfundingu. W mojej ocenie pozytywna w całym zajściu była postawa operatora platformy, który w sposób właściwy wykonał ciążący na nim obowiązek. Sprawa obnażyła jednak wadliwe działanie instytucji „świadczenia wzajemnego” przewidzianej w regulaminach operatorów kampanii crowdfundingowych – uniemożliwiając pełne zabezpieczenie interesów wspierających. Nie można zapominać, że crowdfunding w Polsce wciąż jest dziedziną młodą, a mechanizmy prawne są udoskonalane właśnie dzięki popełnionym błędom, trzeba jednak z tych błędów wyciągać wnioski.

Na marginesie jeszcze jedna uwaga. Opisana sprawa nie będzie zamknięta, dopóki wspierający nie otrzymają zwrotu środków albo numerów czasopisma „Pixel”, ale też nie uzyskają należytego wyjaśnienia ze strony twórcy, w szczególności publicznego rozliczenia otrzymanych środków i precyzyjnego wyjaśnienia kwestii umowy licencyjnej zawartej z Bronwald Sp. z o.o.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *